Asuan (Aswan) to trzecie pod względem wielkości egipskie miasto nad Nilem (200 tys. mieszkańców), leżące na wschodnim brzegu rzeki u początków I katarakty, 886 km od Kairu i 215 km od Luksoru. Jest najdalej wysuniętym na południe miastem Egiptu i stolicą prowincji. Asuan to ruchliwy, nowoczesny ośrodek ze starym, niemal XIX-wiecznym centrum, które jest stopniowo przebudowywane i powoli odchodzi w przeszłość.
To ostatnia okazja, aby zobaczyć prawdziwy suk, posłuchać nubijskiej muzyki i popróbować nubijskiej kuchni. Asuan należy do najsuchszych miast na świecie. Deszcz padał tu w 2001 r., a poprzedni spadł sześć lat wcześniej. Należy także nastawić się na upał, ponieważ średnie temperatury zimą sięgają 23-30°C, latem zaś mogą wzrosnąć do 38-54°C. Gorzej, gdy od pustyni nadciągnie gorący wiatr niosący chmurę płowego pyłu. Najlepiej przyjeżdżać tu późną jesienią i wiosną, ponieważ w zimie Asuan pęka w szwach od turystów. Samo miasto jest pięknie położone nad brzegiem Nilu. Zielone wyspy – Elefantyna i Wyspa Kitchenera (Wyspa Roślin) -jaskrawo odcinają się od złotobursztynowego zachodniego brzegu. Przecinające rzekę fetuki, odbijają się w błękicie wody. W gęstych zielonych szuwarach kryją się wodne ptaki. Potężne granitowe głazy katarakty przegradzają szeroki nurt rzeki. Tu kiedyś znajdował się koniec cywilizowanego świata.
Zachodzące słońce barwi na złoto i purpurowo rzekę i nieboskłon. Wtedy czarnofioletowym konturem odcinają się zachodnie klify i kołyszące się na wietrze pióropusze palm Elefantyny, a małe łódki z nubijskimi chłopcami powoli suną wyzłoconą rzeką.
W mieście czuć oddech Czarnego Lądu. Twarze są zdecydowanie ciemniejsze, a zachodnie garnitury nikną wśród białych, beżowych i błękitnych galabij oraz śnieżnych turbanów. W plątaninie starych uliczek, które jeszcze nie padły ofiarą nowoczesności, kłębi się tłum kupujących.
Historia
Asuan to starożytne Swan, dawne miasto graniczne państwa faraonów, forteca przy pierwszej katarakcie.
Przy głazach przegradzających rzekę każdy podróżny musiał się zatrzymać, czy płynął pod prąd, czy z prądem rzeki. Na położonej na Nilu wyspie wyrosło miasto-twierdza Ibu (Abu), przez którą przechodziły wszystkie towary wpływające do kraju lub z niego wypływające. Tu zaczynał się Górny Egipt. W czasach Starego Państwa pożądanym towarem stał eksploatowany w okolicy czerwonoróżowy granit, z którego wykuwano obeliski, posągi, monolityczne kaplice i sarkofagi dla władców. Stąd wyruszały do Nubii wyprawy po złoto, skóry, kość słoniową, egzotyczne zwierzęta, kadzidło i czarnych niewolników. Miasto bogaciło się na handlu. Miejscowi naczelnicy, Strażnicy Bram Południa trzymali straż na rubieży i od czasu do czasu organizowali karne wyprawy do pobliskiego Kraju Kusz (Nubii).
Abu stanowiło też ważny ośrodek religijny. Na Elefantynie znajdowała się świątynia Pana Katarakty – boskiego Chnuma, boga wylewów Nilu. Egipcjanie wierzyli, że Nil za sprawą Chnuma wypływa z podziemnych komnat przy katarakcie. Czczono go wraz z bogiem wylewów Nilu, Hapim, i dawczynią chłodnej wody, Panią Elefantyny – Satis (Satet). W Okresie Późnym na wyspie stacjonowały oddziały żydowskich najemników, z którymi Egipcjanie toczyli nie zawsze bezkrwawe spory. W czasach grecko-rzymskich to gwarne miasto nazywało się Syene. Za Ptolemeuszów grecki geograf Eratostenes z Aleksandrii przeprowadzał tu doświadczenie w wyznaczaniu południka ziemskiego. Wyliczył, że Syene leży na zwrotniku Raka. Pomiary pozwoliły mu twierdzić, że Ziemia jest okrągła, więc obliczył jej średnicę. Pomylił się jedynie o 80 km!
Przez stulecia panowania rzymskiego miasto prawie nie podlegało zmianom. Gdy na Północy odłamy chrześcijan spierały się o szczegóły teologiczne, Południe trwało w skostniałej wersji religii egipskiej. I choć nikt już nic umiał przeczytać hieroglifów ze świątyni Izydy na File, a do sanktuarium częściej ciągnęły pielgrzymki z Nubii niż z Egiptu, wszystko trwało w bezruchu. Kiedy mnisi chrześcijańscy założyli klasztor św. Symeona, na File odbywały się nadal stare ceremonie. Zakonnicy nawrócili księstwo Nobatii. Gdy do Egiptu przyszli z islamem Arabowie, mnisi z Syene, a właściwie z koptyjskiego Swan, otrzymywali pomoc od swoich braci w wierze z Południa. Przez wieki na miasto napadały pustynne plemiona beduińskie. Skończyły się dopiero po podboju tureckim, kiedy to armia stanowczo poradziła sobie z Beduinami. Miasto raz jeszcze zmieniło nazwę, tym razem na Asuan, oraz przyjęło kolejną wiarę: islam. Mimo to chrześcijaństwo do dziś pozostaje ważnym elementem życia.
W XIX w., stuleciu kolonii i podbojów, w Asuanie stacjonowały armie egipsko-brytyjskie strzegące pax Bńtannica w Afryce. Stąd wyruszyły wojska, by stłumić powstanie Mahdiego (1881-1898), tak barwnie i nie całkiem prawdziwie opisane przez Sienkiewicza w powieści W pustyni i w puszczy.
Po „uspokojeniu” kraju przez generała Kitchenera południe Egiptu i Asuan stały się modnym punktem na trasie tzw. Grand Tour. Wypoczywali tu i leczyli się chorzy na płuca Europejczycy. Asuan stał się bazą przemytników i handlarzy antykami z nic do końca legalnych wykopalisk. Gdy wreszcie przemówiły realia gospodarcze i Brytyjczycy wznieśli pierwszą tamę, miasto zaczęło się zmieniać. Ale prawdziwe przemiany przyniosła dopiero budowa Wysokiej Tamy (Sad al-Ali) w latach 60. i 70. XX w. Zalano dawną Nubię, a jej mieszkańców niemal siłą przeniesiono w okolice Kom Ombo, Edfu i do Asuanu. Zmobilizowało to też świat do ratowania zabytków kultury egipskiej. Aby sprostać nadchodzącym czasom, miasto zrealizowało dwa wielkie projekty: powstał Uniwersytet Afryki i Muzeum Nubijskie. Po raz pierwszy zauważono, iż Nubijczycy mają swoistą, odrębną od reszty kraju kulturę i język.